Jak obliczyłem mam już za sobą ponad 45 sezonów narciarskich, a ponad 25 lat pracuję j
ako instruktor narciarstwa. Często skituruję i szkolę w naszych i czeskich Karkonoszach, regularnie z grupami szkoleniowymi jestem w słowackich Tatrach i w Alpach.
W wolnych chwilach najchętniej też wybieram skitury. Jedna z najciekawszych tur, jaką zrobiłem, to Italian High Level Route, przejście Zermatt-Zermatt ale po włoskiej stronie. Przy tej okazji weszliśmy na 10 czterotysięczników, (Breithorn-dwa wierzchołki, Roccia Nera, Castor, Punta Felik, Balmenhorn, Piramide Vincent, Ludwigshohe, Parotspitse, Corno Nero, Zumsteinspitze, Punta Gnifetti ). Z ośmiu z nich zjechaliśmy na nartach. Trasa ta zaliczana jest do najpoważniejszych skialpinistycznych dróg w Alpach. Zrobiła na mnie większe wrażenie niż słynna Haute Route (Chamonix-Zermatt), którą przeszliśmy samodzielnie w małym zespole.
Czasem w wysokie góry nie zabieram nart. Tak było w czasie wyprawy w 2008 roku w Pamir Zachodni (Tadżykistan). W stylu alpejskim weszliśmy na Pik E. Korżeniewskiej 7134 m i Pik Ismaila Sommoniego (Pik Kommunizma) 7495 m.
Bardzo ciekawym doświadczeniem był udział w kilkuosobowej wyprawie w styczniu 2014 na Noszak 7492m w Hindukuszu w Afganistanie. Chociaż nie udało nam się powtórzyć pierwszego zimowego (polskiego) wejścia na tę górę, to działanie w zimowych warunkach w wysokich górach dało nam wiele satysfakcji.
Zapraszam w góry
Robert Róg